Do tej pory używałaś wyłącznie szamponu do włosów, odżywki i maski? Słyszałaś o olejkach do włosów, ale nie za bardzo miałaś z nimi styczność. Zastanawiasz się, czy warto włączyć je do swojej pielęgnacji? Odpowiadamy – zdecydowanie warto! Dlaczego? Wszystkiego dowiesz się z poniższego artykułu. Przekonaj się, jaka wielka moc drzemie w tych małych buteleczkach!
Produktów do mycia oraz do pielęgnacji włosów jest wiele, a wśród nich zdecydowanie wyróżniają się olejki. Mają one bogaty skład oraz skoncentrowane i wielostronne działanie. W zależności od rodzaju odżywiają i regenerują kosmyki, nawilżają je, ochraniają, nadają pięknego blasku, a także ujarzmiają i wygładzają.
Musisz też pamiętać, że nie każdy olej nadaje się do Twojego typu włosów. I tak mając włosy niskoporowate (gładkie, proste, grube), używaj olejku lnianego, słonecznikowego, rycynowego, masła shea czy kakaowego. Do włosów średnioporowatych (słabych, matowych, puszących się i falujących) wybieraj zaś olejek ze słodkich migdałów, jojoba, marula czy makadamia. Z włosami wysokoporowatymi (bardzo zniszczonymi, łamliwymi, szorstkimi, kręconymi) poradzą sobie olejki z awokado, z nasion malin, z pestek winogron.
Co ciekawe, jednym z najbardziej uniwersalnych kosmetyków tego typu jest olejek arganowy.
Podstawy mamy opanowane, więc teraz czas na praktykę. Musisz wiedzieć, że olejowanie do włosów możesz wykonać na różne sposoby. W zależności od tego, na który się zdecydujesz, uzyskasz inne efekty.
Za olejowanie włosów zabierz się na godzinę przed myciem albo nawet zostaw kosmetyk na całą noc (wieczorem nakładasz olejek, a włosy myjesz rano). Najpierw spryskaj pasma wodą, by były wilgotne, a potem zaaplikuj równomierne produkt. Jeśli wolisz zrobić to już po umyciu włosów, to wystarczy niewielką ilość (naprawdę niewielką!) nałożyć na włosy od połowy długości w dół. Oczywiście jest też ostatni sposób, czyli stosowanie olejku na suche włosy. Tutaj zazwyczaj chodzi o ujarzmienie końcówek, wygładzenie czupryny i nadanie jej delikatnego blasku.
Powtarzaj je czynności regularnie – na włosach zniszczonych nawet 2–3 razy w tygodniu, a na zdrowych – 2–3 razy w miesiącu. Warto!
Zdj. główne: Priscilla Du Preez/unsplash.com